sobota, 19 października 2013

Rozdział 19


- Słuchaj, no bo gadałem z Leah no i ona mówi, że niby ją „zdradziłem”. A ja przytuliłem własną kuzynkę ! Weź pomóż ! Jest taka jedna piosenka…Czy ty i Niall moglibyście… zaśpiewać ? Ściągnę ją tu. Proszę ! – błagał mnie Harry co mnie zdziwiło.
- Chwile – powiedziałam – Niall !
- Hmmm ?
Objaśniłam blondynowi całą sprawę. Zgodził się. Piosenkę znałam. Harry ściągnął Leah i zaczęła się akcja. Gdy Leah przyszła, niby wszystko było normalnie. Pogadaliśmy sobie a potem poszliśmy do studia. Powiedzieliśmy coś, znaczy Harry coś powiedział, no i zaczęliśmy

Gdy zobaczyłam jak Leah spojrzała na Hazze, to kazałam reszcie wyjść i sama także to zrobiłam. Zostawiłam ich samych. Z resztą udałam się do salonu.
- Lucy Smith – specjalistka od złamanych serc – zaśmiał się Niall
- Mogę wam przeszkodzić ? – zapytał Matty schodząc ze schodów.
- Jasne. O co chodzi ?
- Mam pomysł na nową piosnkę. – podał Niallerowi jakąś kartkę
- Powiem, że piszesz dobre teksty – odparł Niall czytając tekst. – Zmontujemy to i tamto i będzie git. Zayn pomożesz ?
- Jasne.
- Może zaczniemy, jak nasze gołąbki wyjdą ze studia ? – zaproponowałam
- Mi pasuje. – zgodził się Matt.
Tak sobie gadaliśmy. Niall wprowadził kilka zmian w tekście. Gdy Lea i Harry wyszli ze studia, zwinęli się z Liamem i Louisem. My zaś udaliśmy się do studia.
***
Chłopaki ustawili, to co było trzeba i w końcu brzmienie uznali za dobre. Mattiemu się spodobało.
- To gotowy, żeby spróbować ? – spytał Niall
- Tak.
- 3, 2, 1- włączyli podkład.
Przyznam, bardzo mi się podoba. Chłopaki wykonali kawał dobrej roboty.
- Zayn, udało by ci się zmontować jakiś teledysk ?
- Zobaczę. Jak Nicka, da mi żyć…
- A, właśnie co u niej ? – zapytałam – długo jej nie widziałam.
- A dobrze. Żadnych większy problemów nie ma, no może oprócz tego że moje zadanie to teraz: Przynieś, wynieś, pozamiataj, w wolnej chwili se polataj.
- To współczuje. – odparł Niall
- Ciebie też to czeka-  uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek.
- Co wy na to, żeby sprawdzić jak tam film, z lekcji i potwierdzenie ?
- Jak na lato. A Lou i Liam, niech se sami radzą.
- Racja. Dawaj tego laptopa.
Włączyłam co było trzeba.  Ponad 40 tyś wyświetleń. Dobra. Polskie directioners…”Jestem tak szczęśliwa, że nie wiem jak to opisać”. Tak brzmiała większość kom. Do potwierdzenia. Ciekawe jak z lekcją. „Sweet”. Mogłam się tego spodziewać.
- Ja będę spadał – odparł Zayn – Zaczyna się….
- No, to idź – powiedział Niall – Lucy co to na to, żebyśmy odwiedzili twoją rodzinę ?
- A czemu nie. Matty !
- Co ? – krzyknął pokazującą się u szczytu schodów
- Idziemy, do mojej rodziny. Idziesz też ?
- Mogę iść…
- To lec, się ogarnąć i zaraz lecimy
Matty, poleciał na górę. Usiadałam na kanapę. Niall obok.
- Twoja siostra chodzi z Rossem Lynchem , nie ?
- No… A co ?
- Zobacz. – Chłopak zaczął czegoś szukać w telefonie – Słodkie


(Tam gdzie Ally, tam Ashley. Ten filmik, zrobił Ross z jakimś tam kolegą, dla Ash, żeby jakiś wontów mi nie było xD)
- Faktycznie… Czemu ty mi tak nie grasz ?
- Foch !
- Nie fochaj się. – wtedy przyszedł Matty – Idziemy
Wyszliśmy z domu. Zakluczyłam drzwi i weszłam do samochodu. Nie jechaliśmy długo. Szybciej niż zwykle.
- To ja ! – krzyknęłam po wejściu, do rodzinnego domu
- Witajcie. – przywitała nas mama – Ile ja cię nie widziałam…A ten młody, to MattyB tak ? – zaśmiała się mama
- Skąd wiedziałaś ? – zapytałam.
- Ja wszystko wiem – uśmiechnęła się, wchodząc z powrotem do kuchni
- Matty, idziesz z nami do Ashley ?
- Spoko.
Weszliśmy, na górę. Drzwi były zamknięte. Cicho uchyliłam je. Niall, mało nie zdradził mojego czynu, śmiechem. Była u siebie. Była z nim. Ja nie mogę… oni tak ładnie razem wyglądają. Zapukałam. Odsunęłam się, żeby nie było.
- Hej !!! – Kiedy przyszłaś ?
- Jakieś 5 minut temu. – powiedział i weszliśmy – Czemu mi nie powiedziałaś  ?
- O czym ?
- A piosenka pt. I Think About You. Coś ci mówi ?
- Skąd wiesz ? – zapytała, a ja mrugnęłam do Ross’a
- W Internecie wszystko jest…
- Uduszę cię ! – krzyknęła odwracając się w stronę chłopaka.
- A według mnie, Ash i Ross, to młodsza wersja Lucy i Nialla – zaśmiał się Matty.
- Matty ! – krzyknęliśmy razem, a potem zaśmialiśmy.
- Jak tam przygotowania do koncertu w Polsce ? – spytała Ash

- A dobrze. Wszyscy chodzą szczęśliwi.
~~~~~~~~~~~~~~~
Niedługo pijemy ! Dobijamy do 20 ! Gdyby nie wy, tego by nie było. Mi rozdział średnio się podoba. Zauważyłam coś xD Im bardziej upominam sie o komentarze tym ich mniej. Hehe. 
Buźki, Megan ^^

środa, 9 października 2013

Rozdział 18



W drodze, powrotnej, złapał nasz deszcz. Cali mokrzy wróciliśmy do domów.
- Gdzie ty masz te klucze ? – spytał Niall
- Tutaj – podałam je chłopakowi, a ten otworzył drzwi. – Nigdy więcej.
- Popieram.
- Nareszcie ! Ile można czekać ? – zapytał Matty, stojąc na schodach. – Kiedy dokładnie do tej polski, lecimy ?
- za 4 dni.
- Super ! – pobiegł na górę. – Ja sobie trochę poćwiczę, przed koncertem ! – krzyknął już z góry, na co ja się zaśmiałam
- Ja się idę przebrać a t…- przerwał mi, bo otrzepał się z kropel wody tym samym, jeszcze bardziej mocząc mnie – Osz ty ! A ty idź rób herbatę.
Pobiegłam na górę. Jak ja stęskniłam się za dresem. Wyciągnęłam moje ukochane dresy i poszłam do łazienki. Włosy rozczesałam i związałam w wysokiego kitka. Gdy wyszłam zatrzymałam się przy pokoju Matta. On naprawdę ma talent. A ta piosenka jest naprawdę ekstra…Without you here…

Namówię go, żeby ją też zaśpiewał na koncercie. Zeszłam na dół. Skierowałam się do salonu. Niall już siedział na kanapie. Na stoliku stały dwa kubki z herbatą. Dosiadłam się do niego.
- W końcu jesteś.
- Co stęskniłeś się ?
- Tak, wiesz ?
- Nom. Wiem – pocałowałam blondyna w policzek – Włącz jakąś muzykę.
Blondyn podszedł do odtwarzacza i włączył coś. Nie znam, ale powiem, ze piosenka śliczna. Niall usiadł koło mnie. Położyłam mu głowę na ramieniu. Ten odgarnął mi włosy z twarzy. Pogłaskał po policzku. Leżąc tak, sama nie wiem kiedy zasnęłam.
***
Gdy się obudziłam, pierwsze co zauważyłam, to to że cała noc przespałam na kanapie. Niall zresztą też. Po czym poznałam ? Miał te same ciuchy co wczoraj. Ja także. Cicho podniosłam się, starłam się nie obudzić Nialler ’a. Udało się. Pobiegłam na górę, przebrałam się, umyłam i zeszłam na dół. Zjadłam przysłowiową miskę płatków i usiadłam na kanapie. Niall właśnie się obudził.
- Która godzina ?
- dziesiąta.
- Kurna ! Czemu mnie nie obudziłaś ?!
- Bo tak słodko spałeś ? A czemu miałam cię budzić ?
- Bo za 5 minut będą tu chłopaki ! Właśnie podjeżdżają. – zadzwonił dzwonek - Powiedz, że zaraz przyjdę.
Podeszłam do drzwi, i otworzyłam. Stali uśmiechnięci od ucha do ucha.
- Hej ! – powiedzieli chórkiem.
- Cześć. Wchodźcie.
Powiedziałam, a ci weszli…wbiegli do salonu i zaczęli się pchać na kanapę.
- Dzięki, za wjazd na chatę – odezwał się ze schodów Niall.
- Nie narzekaj, tylko bierz gitarę i idziemy do studia – powiedział Zayn
- Dobrze, Szefie.
- Ej ! Ja tu jestem szefem ! – krzyknął Harry
- Pogięło cię ? – zapytał Niall – Chodźcie.
Blondyn pchnął drzwi do studia i wszedł do środka. Chwycił gitarę.
- Lucy, pamiętasz wczorajszą piosenkę ?
- Niom.
- Zaśpiewasz ze mną ? Chce pokazać chłopakom. Wiem, ze umiesz grać na pianinie. Pozwolisz ?
- Jasne – podeszłam do instrumentu.
Zaczęliśmy śpiewać. Sama nie wiem, skąd umiałam to grać, ale mniejsza z tym.

- Lucy, nie odpuszczę. Zaśpiewasz ze mną na koncercie i koniec.
- Ej, wy macie świadomość, że to jest po Polsku ? – zapytał Lou.
- Jak największą. – uśmiechnęłam się.
- Bez obrazy Harry, ale według mnie największe szanse w tej chwili na karierę solową ma Niall.
- Weź nic nie mów bo coś wykraczesz – odparłam.
- A ja powiem tylko, że ślicznie grasz na pianinie. – powiedział Niall.
- Lucy, pozwolisz na chwile ? – spytał Harry

- J-Jasne – zatkało mnie. Harry coś ode mnie chce ?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kórtki bo krótki, ale jest. Duzio piosenek, ale musiałam xD. Mam nadzieję, że się podoba. Nie będę się rozpisywac.
PS. Zawiodłam się. Myślałam, że będzie więcej niż 1 komentarz. Rozdział dedykuje Martynie Ren, bo tylko on zostawai bo sobie ślad. Gdy by nie, ty bloga dawno by już nie było. Po protu - dzięki tobie, blog istnieje.

środa, 2 października 2013

Rozdział 17

Po próbie trwającej 3 godziny, wzięliśmy się za potwierdzenie. Mówiłam, ma  być po polsku i będzie. Na ile, dobrze nie wiem i się boje.
- Dobra chłopaki. Zaczynamy, na 3, 2, 1 ! – włączałam nagrywanie
- Cześć. Od Kiedy istniejmy, było mnóstwo próśb o koncert w Polsce – oczy mi wypadły jak zobaczyłam jak płynnie mówi Liam
- Jakiś miesiąc temu pojawiły się plotki, o koncertach – Zayn nie był nic gorszy.
- Więc teraz chcielibyśmy to potwierdzić. – Lou Także.
- Będziemy w Polsce ! – razem brzmią cudownie.
- Dokładniej 1 października, rozpoczniemy koncerty. – Niall…Soo Sweet.
- W Gdańsku, Poznaniu, Warszawie, Opolu, Krakowie i wielu innych miastach – dodałam wychylając się zza kamery – Będzie także gość specjalny ! Pewnie większość z was się domyśla, kto to. To na tyle.
- Kochamy was ! – nie no ja nie mogę <3
 - A Harry ma nową ksywę ! – wciął się Lou
- Jaką ?– dopytywał się Harry
- Skaza !
- A Ty też ! I Niall także. – wytknął mu na tyle.
Ja ze śmiechem wyłączyłam nagrywanie. Z tego dowód, że jestem dobrą nauczycielką.
- Ej a który dziś jest ?
- 20.  Za 4 dni lecimy.
- Yeah !!! – co oni się tak cieszą.
- Chłopaki, jaką ja mam ksywę ? – zapytał Niall
- Banzai !
- Jupii !
- Z kim ja się zadaje…- zaśmiałam się. – Kto głodny ? – spojrzałam na zegar. Dochodziła 14.
- Wszyscy ! – no oczywiście.
- No to marsz na górę i czekać ładnie na obiad.
- Tak jest ! – zaśmiał się Niall i pocałował mnie przelotnie, ruszając ku schodom.
Reszta, ładnie poszła za nim. Ja udałam się do kuchni w poszukiwaniu składników. Tortille… co mnie tak naszło ? Nie wiem…
***
Po pół godzinie wszystko było gotowe.
- OBIAD !!!! – wrzasnęłam i zaczęłam odliczać, kiedy spadną ze schodów.
Po chwili, były krzyki, przepychanki itp. Niall na dole był pierwszy, ale zaliczył glebę. Ostatecznie pierwszy był Zayn, drugi Niall, trzeci Lou, czwarty Liam i piąty Harry, bo wyłożył się, przez Nialla i nie mógł podnieść.
- Co ja królik ? – zapytał Lou,  patrząc na obiad.
- Króliki nie jedzą mięsa – uśmiechnąłem się i usiadłam
- Co wy na to, żeby skoczyć po obiedzie do stadniny ? Pojeździmy se. – zaproponował Niall
- Ja nie chce – odparł Harry.
- Co, konik cię kopnie ? – zażartował Louis
- Żeby ciebie nie kopnął przypadkiem. – odgryzł się loczek.
Po obiedzie, jak ustaliliśmy poszliśmy do stadniny. Harry wrócił do domu chłopaków. Właśnie jesteśmy w drodze.
- Co Harry, jest taki nie w sosie ?
- Chyba się z Leah pokłócił….- odarł Zayn
- To ja się z nią rozprawię. Nie będzie dobrze.
Mimo to, że nie przepadam za Harrym, trochę mi go szkoda. Leah to moja kuzynka ! Jak byłyśmy małe… było bardzo fajnie. Była dla mnie jak siostra. Nie tego się po niej spodziewałam.
- Dobra. Jesteśmy na miejscu – powiedział nasz kierowca , Lou.
To była ta sama stadnina, co wtedy, gdy byłam tu z Niallem i Ash. Jak ja jej długo nie widziałam ! Koni było tyle, że aż ciężko wybrać… Tych, fryzyjskich już nie było. Oddali je do jakiejś szkółki. Zostały same Araby. Ostatecznie ja miałam Karego, Fillamise. Niall także -Mistrala. Lou i Liam mieli siwe – Lukrecję i Tanyę.  Zayn miał gniadego – Armina.
- Ej weź ktoś pomóż ! – powiedział Lou, próbując wejść na konia
- ja pomogę ! – powiedział Niall i mrugnął do mnie
Podszedł do Louisa i popchnął go tak, że ten przekoziołkował na drugą stronę konia. Wszyscy, się śmiali, a Lou próbował wstać. Po 10 minutach walki z siodłami, wszyscy wyruszyliśmy, na tą samą polanę, co kiedyś. Nawet tor został !
- Co wy na mały tor ? – zapytałam
- Pośmiejemy się – powiedział Niall i spojrzał na Louisa.
- Ha ha ! Bardzo śmieszne.
- To jedziemy ! Lucy ty pierwsza.
- Okey !
Kłusem podjechałam do pierwszej przeszkody. Spojrzałam na tor. Pójdzie jak z płatka.
- Damy radę, Fillamisa – szepnęłam do konia
- Jedziesz ! – dal znak Liam
***
Wszyscy już zaliczyli tor. Został tylko Zayn. Jak na razie, idzie mu super. Zaraz dojedzie do strumienia. O Cholera….Jego koń się przestraszył i stanął dęba. Zayn spadł. Muszę wkroczyć do akcji.
- Chłopaki weźcie Zayna ! Ja się zajmę Arminem !
Chłopaki odciągnęli oszołomionego Malika. Już kiedyś udało mi się uspokoić konia…Podeszłam do niego. Ten znowu, zarżał przerażony i stanął dęba.
- Już, dobrze. Nic ci nie grozi. Nikt nie chce cię skrzywdzić – przemówiłam spokojnym tonem do stojącego już normalnie konia i wyciągnęłam rękę – Spokojnie. Przyrzekam, że nic ci nie zrobimy. Obiecuję.
Sukces ! Uspokoił się. Stanął spokojnie. Udało mi się go dotknąć. Lekko, pogłaskałam go po pysku.
- Widzisz ? Już dobrze. Nie ma się co bać.
Chłopaki obserwowali tą scenę z wielkimi oczami. Ja sama też w to nie wierzyłam…
- Wow. Lucy, jak żeś to zrobiła ?! – zdziwił się Liam
- Sama nie wiem. Udało mi się drugi raz. Dobrze się czujesz, Zayn ?
- Tak, wszystko gra.
- Kurde, Lucy. To co zrobiłaś, robą tylko zaklinacze… - powiedział Niall
- Nic mi tu nie sugeruj – zaśmiałam się – Zayn, pojedziesz z którymś z chłopaków.
Podeszłam do Filamissy, i wzięłam linę którą miałam przy siodle.  Jeden koniec przywiązałam przy siodle klaczy, zawiązałam jeszcze przy uździe Armina a drugi koniec, przy siodle Mistrala, konia Nialla

- Wracamy – powiedziałam
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Siema czołem, kluski z rosołem ! Jestem. Bardzo proszę (nie wiem po raz który), aby każdy cztylenik dał komentarz pod tym orzdziałem nawet z Anonima. A ci z Howrse, niech podpiszą się loginami ^^ Bradzo mi zależy. Gdyby było chociaż 5, skakałabym, tak że chyba bym sufit rozwaliła...No cóż... Polsko przygotuj sie ! 1D wkracza do akcji ! Szkoda, że to nie realia...Ale nadzieja jest ^^.
Bye, Bye !
Megan<3333

wtorek, 1 października 2013

Zapraszam !

Zapraszam na mojego nowego bloga o One Direction !
http://another-world-one-direction.blogspot.com/

Tu, rozdział koljeny obiecuję na jutro. Od jutra rozdziały co 2 tygodnie ! Ma  nadzieję, że przez to mnie nie porzucicie...Jeden komentarz - jeden wilki kop w dupsko, żeby pisac dalej. Żebyście wiedzieli, ile dla mnie znaczyło 5 komentarzy pod rozdziałem 14...
Megusek<3333