Rozdział
13
*Oczami Nialla*
*Co ja zrobiłem ?! Jak ja mogłem, być
taki głupi… Stracić taką dziewczynę* - myślałem obracając w palcach
pierścionek, który wziąłem ze stołu. Byłem z nią taki szczęśliwy…
- Jestem idiotą – powiedziałem sam do
siebie.
Wyjąłem z kieszeni notes i długopis.
Często, żeby się uspokoić, przelewam myśli na papier… Czasami nawet wychodzą mi
piosenki. Chwilę pomyślałem i zacząłem pisać.
*Oczami Lucy*
Niall siedzi od 2 godzin pod drzwiami.
Jest już zimno. Wiem, że on nie odpuści… Ale ja nie mogę…On na nią patrzał w
taki sposób… Wolał zostać z nią, niż iść ze mną i Mattim. Cały czas lezę na
kanapie. Myślę o wszystkim i o niczym. Nagle poczułam coś zimnego na policzku.
Podniosłam głowę. Aroy szturchał mnie łbem.
- Co piesku ? – pogłaskałam go. –
Chcesz mnie pocieszyć ?
Pies patrzał na mnie tymi swoim wielkim
oczami. Był w nich widać zrozumienie. Polizał mnie i położył się obok.
5 dni
później
Niall codziennie dzień w dzień, przychodzi
siada pod drzwiami. Wysyła jakieś karteczki, pisze SMS-y typu: Nie odpuszczę…
Dalej cię kocham, dobranoc itp. Przychodzi rano, idzie gdy już śpię. Zależy mu,
ale ja nie potrafię…Jeszcze nie…Spojrzałam na zegar 8:00. Nie śpię od 3
godzin…Umieram z nudów. Poszłam na górę i włączyłam swojego laptopa. Zaliczyłam
FB i tt. Od nie chcenie weszłam na byle jaki portal plotkarski. Wszędzie
huczało, o tym, że Niall Mnie zdradza. Zdjęcie przedstawiały m.in. Nas, gdy
Matty się znalazł, mnie gdy odchodziłam, Niall gdy wchodził, chłopaka pod
drzwiami…. Jak całował JĄ Pisało tak:
Jak
widać, para się pokłóciła. Dziewczyna od kilku dnie nie wychodzi z domu. Niall,
cały czas, siedzi pod drzwiami, chyba byłej narzeczonej. Wszystko, przez jedną
dziewczynę. Prawdopodobnie, Niall pocałował druga dziewczynę. Czy to aby, na
pewno on, czy dziewczyna, nie wiadomo. Może przymus, może własna wola. Czy
wrócą do siebie ?
Jeszcze bardziej zdołowana, wyłączyłam
laptopa. Siedziałam na krześle dopóki, dopóty, Aroy, nie chciał wyjść na
spacer. Nie miał już gipsu, wiec zapięłam mu smycz i wyszłam tylnym wyjściem.
Mattiemu zostawiłam kartkę: Wyszłam z
psem. Udałam się do parku. Usiadłam na ławce i spuściłam Aroya, żeby
pobiegał. Po chwili ktoś się do mnie dosiadł. Spojrzałam. To ONA.
- Czego chcesz ? – zapytałam przez
zaciśnięte zęby.
- Chciałam cię przeprosić. Nie mam w
zwyczaju odbijać komuś chłopaka. Uwierz mi.
- Po pierwsze, nie wierzę cię. Po
drugie, to był mój narzeczony !
- Ty… on…. Niall Horan ?
- Tak, takie dziwne ? Nie mam ochoty
dłużej z tobą gadać. – zawołałam psa i ruszyłam go domu.
Gdy wróciłam, blondyna nie było.
Weszłam do środka. W środku go też nie było. Matty bawił się u siebie. Poszłam
do kuchni i nalałam sobie wody. Gdy wypiłam pół szklanki, zabrzęczał mi
telefon. SMS od Zayna ? Dziwne… Jego treść też była dziwna: Z
Niallem, jest naprawdę źle. Nie chce nic robić. Albo siedzi pod twoimi drzwiami
albo siedzi u siebie zamknięty w sobie, jak już wyjdzie, to nic nie mówi. Nie
chcę cię straszyć, ale mam złe przeczucia. Nikt nie wie, do czego jest
zdolny…Już nawet gadał o jakiś żyletkach….Daj mu szansę…
Jeszcze raz przeczytałam tekst. Nie
wierzę…Naprawdę jest źle. Ale ja nie mogę. Nie tak szybko. Włączyłam telewizor
i zaczęłam skakać po kanałach. Gdy trafiłam na jakiś, na którym grali Moments,
jak na złość trafiłam na solówkę Nialla:
Close the
door
Throw the
key
Don't
wanna be reminded
Don't
wanna be seen
Don't
wanna be without you
My
judgement is clouded
Like
tonight's sky
Może mu jednak naprawdę zależy…Podeszłam
do zdjęcie, które, stało na szafce. Przedstawiało mnie i Nialla, gdy ten
wrzucał mnie do wody. To były czasy…Chwyciłam album z półki. Były w nim zdjęcia
z mojego dzieciństwa. Teraz szukałam głównie tych z Niallem. Była ich masa…
Jedno super ujęcie. Jak w wieku 3 lat, biegam z Niallem po łące. Z oka spłynęła
mi łza. Zamknęłam album, wcześniej wyjmując zdjęcie. Poszłam na górę i jakoś
udało mi się, wrzucić je do komputera. Następnie wrzuciłam je na FB pisząc: Kto
zgadnie z kim na nim jestem ? Uśmiechnęłam się.
Usłyszałam jak drzwi się otwierają.
- Będę w ogrodzie Okey ? - powiedział
Matty
- Jasne, nie ma sprawy.
Podeszłam do okna. Nialla, nie było. Usiadłam
na parapet. Z okna rozciągał się bardzo ładny widok. Lubiłam tak patrzeć.
Nagle, znowu zabrzęczał mi telefon. SMS od obcego numeru ? W parku, dziś o 20:00. Pod kamieniem, na wielkiej fontannie, będzie
mapka. Pójdź, zgodnie z nią. Trochę to podejrzane, ale czemu nie. Wiem, to
może być, jakiś podstęp, zasadzka czy coś, ale pójdę. Spojrzałam na zegar.
19:00, mam jeszcze godzinę. Otworzyłam okno i krzyknęłam do Mattiego.
- Matt, wychodzę !
- Okey.
- Nie roznieś domu.
- Boże, wiem ! – zaśmiał się.
Wróciłam do swojego pokoju i przebrałam
się. Założyłam zwykłe rurki, czarny T-shirt i bejsbolówkę na wierzch. Podeszłam
jeszcze do lustra, i skierowałam się do drzwi.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jesztem ! Mam nadzieje, że sie podoba. Kto zgadnie o co chodzi ? Ciekawe... Mi ten rozdział się średnio podoba...Momentami ryczłam.... Na początku miała byc próba samobójcza Nialla, ale przypomniał mi sie koncert w polsce no i wyszło tak.
Super ! Czekam na następny . ,niech wrócą do siebie ! Błagam !
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że wrócą do siebie i czekam na next <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
http://xiwanttobelovedbyyou.blogspot.com/?m=1
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń