-
Lucy, pozwól na chwilę. – powiedział blondyn i przeszliśmy do kuchni. – Robimy tak.
Podwiozę cię do ciebie. Pojadę do siebie. Spakujesz się. Przyjdę po ciebie po
20 minutach. Zostawimy, rzeczy w nowym domu, i pojadę po Mattiego. Jedzie się
tam kawałek, więc, możesz się rozpakować i zrobić coś do na deserek –
uśmiechnął się – idź po swoje rzeczy do góry, i widzimy się przy samochodzie.
-
Dobra. – powiedziałam i poszłam do góry.
Bardzo
szybko spakowałam, rzeczy i po pożegnałam, się, ze wszystkimi i poszłam, do
Nialla. Tak samo szybko zapakował resztę
rzeczy, powiedziałam Ashley o sytuacji i zadzwoniłam do mamy. Gdy ze wszystkim skończyłam,
akurat przyjechał Niall. Dom był spory kawał za miastem. Szczerze, mówiąc, jest w pięknej okolicy, i wcale, nie jest
mały. Śliczny.
-
No to jesteśmy. Jadę po Matta, i widzimy
się za trochę – pocałował mnie i poszedł.
Ja
rozejrzałam się jeszcze trochę. Ustaliłam co gdzie, i poszłam się rozpakować.
Dom miał dwa piętra: na pierwszym, Spory hol, kuchnie, jadalnie, małą łazienkę,
salon, w którym był x-box oraz Playstation, oraz studio o którym wspominał
Niall, na drugim, nasza sypialnia, pokój Matta, 2 łazienki, taki jakby…
Gabinet, w którym był komputer itd. Za domem był też wielki ogród, o którym
zawsze marzyłam. Na deser postanowiłam zrobić jakieś ciasto. Niall już o
wszytko zadbał i napełnił lodówkę. Gdy wyjmowałam ciasto, usłyszałam:
-
Jesteśmy ! – krzyknął Nialler i weszli do kuchni. – To Matty
-
Cześć. Jak będziemy do siebie mówić ?
-
W domu po imieniu, w miejscach publicznych typu park, basen też, ale w szkole,
jak będą się pytać, to jesteśmy twoim przyszywanym rodzeństwem, i prawnymi
opiekunami. Na razie będziesz miał swoje stare nazwisko, potem może ci
zmienimy, Okey ?
-
Spoko. – powiedział i przybił piątek mi i Niallowi piątkę – Gdzie będę miał
pokój ?
-
Niall ci pokaże. Rozpakuj się, potem przyjdź na dół. Zjemy ciasto –
uśmiechnęłam się i poszli na górę.
Pokroiłam
ciasto. Wyjęłam 3 talerzyki i nałożyłam po kawałku. Nalałam jeszcze soku, i poczekałam
na chłopaków. Przyszli po chwili. Usiedliśmy i zjedliśmy.
-
Kiedy dokładniej jedziemy do Londynu ? – zapytał
-
Za 2 miesiące. I mam pytanie. Za miesiąc, gram z zespołem koncert w Polsce.
Chciałbyś zagrać, jako gość specjalny ?
-
Co ?! Jasne, że tak !
-
Próby zaczniemy od poniedziałku ( dziś czwartek). A jak zjemy, przejdziemy do
studia, żeby zobaczyć twoje umiejętności na żywo.
-
TO TU JEST STUDIO ?
-
Tu jest wszystko – uśmiechnęłam się – Smakuje ?
-
Jasne ! – odpowiedzieli razem.
Gdy
zjedliśmy poszliśmy do studia. Niall wszystko przygotował i zapytał
-
Co śpiewasz ?
- Justin Bieber - As Long As You Love Me, ale
moja wersja, z rapem !
-
Okey – odpowiedział i MattyB zaczął. Chłopak ma gigantyczny talent. Aż miło się
słucha.
-
Chcesz spróbować Never too Young ? – zapytał Matty
-Że,
ja tekst Jamesa ? Bogu dzięki, umiem to… trochę…Gotowy ?
-
Gotowy ! – zaczęli. Nie obyło się, bez śmiechu, przy pomyłkach Nialla. Ale
ogólnie nawet, nawet.
Spędziliśmy
w studiu, jakąś godzinkę. Gdy skończyliśmy była już 1713. Matty,
poszedł do siebie. My też chcieliśmy już to zrobić, gdy zadzwonił dzwonek do
drzwi. Był to nie kto inny tylko, 1D
-
Podawałem wam adres ? –zapytał Niall.
-
No… Starość nie radość, młodość, nie wieczność – powiedział Lou
-
Kto to mówi. Jesteś ode mnie starszy dwa lata – zaśmiał się – Wchodźcie.
***
Następnego,
dnia obudziłam się około 9:00. Niall nie było. Wstałam i poszłam do łazienki, umyć
się i ubrać. Gdy wyszłam na korytarz, poczułam pycha zapach. Weszłam do kuchni.
Niall i Matty, coś majstrowali. Śniadanie.
-
Dzień dobry – odezwałam się nagle, a ci aż podskoczyli
-
Ładnie to tak ? Z zaskoczenia ?
-
Nie wiem. – uśmiechnęłam się – Co tam majstrujecie ?
-
Śniadanie – odezwał się Matty
-
A dokładniej ?
-
Jajecznice, na bekonie – uśmiechnął się Niall- Zapraszam !
Niall
nałożył, jeszcze ciepła jajecznicę na talerze. Usiedliśmy i zjedliśmy, ze
smakiem. Była naprawdę pycha. Spojrzałam na kalendarz. 1 sierpnia ! Kiedy to
zleciało ? Cóż… Z zamyślenia wyrwał mnie SMS. Spojrzałam na telefon: Ashley.
Sprawdziłam pisała: Hej. Podaj mi adres. Chciałbym zobaczyć, jak tam sobie
mieszkasz i poznać MattiegoBRaps, wiesz, że go bardzo lubię, mimo tego, że jest
ode mnie młodszy o 6 lat.
Nie
dam jej chodzić, taki kawał ! Nie mam mowy. Niall po nią pojedzie.
-
Niall ? Skoczysz po Ashley ? Chciałby wpaść ?
-
Jasne. Już idę – wyszedł.
-
Moglibyśmy iść dziś do parku ? – zapytał Matt
-
A może pójdziemy z Ashley ? To moja siostra. Tylko, najpierw… sprawdzę twój
pokój – powiedziałam a ten zrobił wielkie oczy i poleciał do góry. Pomału
poszłam za nim. Nie było tak źle. Ogólnie, jego pokój, miał kształt, grubego i
niskiego „L”. Gdy weszłam, ten już chował jakieś ubrania. Był tam nawet porządek.
-
No, to chyba idziemy. – uśmiechnęłam się. – W tępię Nialla, to oni zaraz będą.
Przebierz się, bo chyb jest zimno. W każdym razie Niall wziął bluzę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam, witam. No może rozdział nie jest skopany, aż tak. Nawet mi się podoba. Mam nadzieję, że wam też się spodoba.
Megan ;*
Podoba się bardzo ; )
OdpowiedzUsuńZapraszam na :
http://xiwanttobelovedbyyou.blogspot.com/?m=1
Boski! Czekam na next ;*
OdpowiedzUsuńPozdrooo
Megan ;3
Świetn, poprostu Meeeega ,
OdpowiedzUsuńPozdroooo :D
Zapraszam do mnie http://czas-jednak-nie-leczy-ran.blogspot.com/
Nati :D