piątek, 2 sierpnia 2013

Rozdział Szósty

Obudziły mnie promienie słońca wlewające się do pokoju przez cienkie zasłony. W końcu sobota ! Impreza ! xD. Wstałam z łóżka, przebrałam się z piżamy w to http://stylistki.pl/prosto-i-ladnie--331289/, i zeszłam do kuchni. Jakoś było mi pusto bez głodomorka. Na śniadanie zjadłam naleśniki z Nutellą <3. Potem poszłam do siebie. Tak szczerze to ja nawet nie wiem na którą oni to planują. Jest 10:09. Może go obudzę, ale cóż. Wzięłam telefon i wybrałam numer swojego chłopaka.
- No cześć. Obudziłam ?
- Tak można by powiedzieć- powiedział zaspany
- To psieplasiam. Chciałam się zapytać na którą tak w ogóle jest ta impreza ?
- Urwę ci łeb ! Budzić mnie o takiej porze z takich powodów ?!
- Na którą – powtórzyłam wstrzymując śmiech
- na 17. Do zobaczenia
- Pa pa. – rozłączyłam się.
Nakarmiłam koty i poszłam do siebie. Ashley jeszcze spała. Nie mam kompletnie co robić ! Może cos poczytam ? Czemu nie. Podeszłam do biblioteczki z zaczęłam przeglądać tytuły. Większość już przeczytałam. Moją uwagę przykuła jedna średniej grubości książka pt. Saga Wilczy Kieł: Otwarta Księga. Chwyciłam ją i zaczęłam przeglądać. Opowiadała o pewnym chłopcu, imieniem Seth, który rozumiał wilki. On kochał je, one kochały go. On bronił je, one broniły go. Pewnego razu na jego drodze pojawiła się pewna wilczyca o imieniu Arwena. Wbrew pozorów, to nie była wilczyca. To był tak jakby wilkołak. Zmieniała się każdej równonocy i w każde przesilenie, w piękną bladą dziewczynę o długich czarnych jak smoła włosach. Fabuła tak mnie wciągnęła, że zaczęłam czytać.
***
Nim się obejrzałam była 15:30. Odłożyłam książkę. Z racji tego, że młoda wyszła, a ja zapomniałam jej powiedzieć, zostawiłam jej kartkę o treści: Poszłam na imprezę. Wrócę późno, albo jutro rano. Nie wiem kiedy. Całusy, Lucy. Po zostawieniu wiadomości poszłam przebrać się w zakupiony wczoraj zestaw. Potem zrobiłam sobie loki. Gdy skończyłam było za piec, 17:00. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. Był to Niall. Ja wzięłam jeszcze tylko torebkę i wyszliśmy. Impreza, miał się odbyć trochę za miastem. Wujek Liama, miał tam opuszczony buduje, w którym było jedno wielkie pomieszczenie. Gdy tam weszliśmy, moim oczom ukazała się przyozdobiona sala, pełno balonów i nawet kula dyskotekowa. Byli wszyscy oprócz, Liama i Danielle ( Są razem na potrzeby opowiadania.). Lecz po 5 minutach byliśmy w komplecie. 1D jak, to 1D byli ubrani identycznie.
- A co wy na mały konkursik ? – zapytał Lou – Jaka para najlepiej zatańczy do jakiegoś smutasa ?
- A kto sędziuje ?
- Ja ! – krzyknął Liam a Danielle się zgodziła
- Dobra. Kto pierwszy ? – każdy spojrzał na kogoś innego – Jak sami nie decydujecie to, Liam ty wybierz.
- Hmmm… Niall i Lucy !
- Za co ?! – powiedział Niall
- Za coś. Już ! Jaka piosenka ?
-  When You Say Nothing At all Ronan Keating.
- Okey – powiedział i włączył piosenkę, a ja z Niallem wzięliśmy się do roboty. Dzięki bogu umiem dobrze tańczyć. Gdy się już się rozkręciliśmy, wszystkim oczy wychodziły. Po nas tańczyli Zayn i Nicola przy piosence You Raise Me Up w wersji zespołu Westlife. Szło im super. Potem byli Harry i Leah, a na koniec Lou i Elenaor.
- To chce wyniki ?- zapytała Danielle
- Wszyscy ! – krzyknęliśmy chórem
- No dobra. Czwarte miejsce… Zayn i Nicola. Trzecie… Lou i Elenaor… Pierwsze( specjalnie, żeby był większy stres)… Niall i Lucy ! No więc drugie Harry i Leah.
- Super ! – krzyknął Niall i mnie pocałował.
- Gratulacje. Czułem się jak na jakimś poważnym konkursie – zaśmiał się Liam – A teraz niespodzianka, dla dziewczyn. Idziemy na dwór !
- Co ?!- krzyknęłyśmy razem
- Idziemy – każdy wziął swoją dziewczyną za rękę i wyszliśmy. Ku mojemu zdziwieniu, było już całkiem ciemno. Chłopaki podprowadzili nas do małego daszku, pod którym były siedzenia. Chłopaki coś miedzy sobą szeptali. Zayn gdzieś poszedł i wrócił z wielką butelką w rękach. Szampan. Ale… po co ? Nie ważne. Chłopaki dosiedli się do nas. Po chwili usłyszeliśmy strzały. Fajerwerki. Jak w Gotta Be You. Wielki, piękne… Cudo. Gdy fajerwerki się skończyły każdy poszedł w jakiś kąt. Sam na sam. My z Niallem oddaliliśmy się najdalej. Nie było nas widać.

- Lucy ? – szepnął a ja o mało zawału nie dostałam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jestem ! Cikawe czy ktoś zgadnie, czemu dostała zawału... Mam nadzieje, że się spodoba. I muszę wasz zmartwic bo kolejny dopiero w przyszły piątek albo czwartek :(. No bo ja, pisze sobie szybciej w Wordzie, i nie nadążam. Trudno... Przeżyjecie, nie ? I jkbc, to wiem, ze Liam nie chodzi z Danielle. To tylko na potrzeby opowiadania
Czytasz - Komentujesz ^^

~Megan :*

2 komentarze:

  1. Wiesz, mam tylko jedną uwagę - słyszałam, że Hazza boi się fajerwerków. Reszta jest ok, czekam na następny.
    ~Dan.

    OdpowiedzUsuń